ŚWIATŁO PORTRETU
- Kuba Urba Photo
- 17 wrz 2024
- 2 minut(y) czytania
Światło jest źródłem wszystkiego. Tym co sprawia, że rzeczy stają się widzialne dla oczu. Tym co sprawia, że skały nie rozpadają się . Moje poglądy są głęboko uzależnione od wiary w to, że rzeczy są pewną pochodną emitowanej energii. Światło to najpełniejsza prawda wszechświata.
– Wynn Bullock
Nawet jeśli świat jest przesiąknięty obrazami, to nie znaczy, że można odłożyć aparat. Jakikolwiek on by nie był. W wielości jest ciekawość, siła i możliwości. W szukaniu promieni światła, które wydobędą na wierzch, z tłumu, z masy innych obrazów, nowy blask. To jest szukanie obrazu na miarę swoich czasów. Zapytaj się mnie, co to jest? Nie wiem. To jedyna sensowna odpowiedź. To poszukiwanie siebie i próba odnalezienia nowej postaci, która dopełnia nas w mijających dniach. Tych bez powrotu. Tych, które są po to, abyśmy byli szczęśliwi. Właśnie w tym tłumie. I tak rozumiem rolę fotografa w nowych czasach. Tak pojmuje siebie.
Muszę odrzucić wszystko, co mogłoby wpłynąć na moją wizję. Oddać każde słowo, które wcześniej stanowiło kolejny kamień przy drodze. Staję się właścicielem twarzy, które fotografuję. One przestają być tylko nimi. Są w całości w posiadaniu mojej wizji. Przekształcam je w coś absolutnie innego, bo nie jestem zwierciadłem, w których mogą odbijać swoje pragnienia albo watpliwości. Ja szukam w nich moich pragnień, złości, oporu, gniewu, zazdrości i miłość. Także swoich nowych pragnień, których być może tam wcześniej nie było, których jeszcze nie znam. To jest moja twarz, w mojej rzeczywistości.
Nie wiem, na ile jest prawdziwa opowieść o Indianach, którzy bali się fotografowania, bo ta miała im zabierać fragment duszy. Jakiś religijny bełkot, o ile dusza jest uniwersalnym bytem dla religii indiańskich? Możliwe, że oni się bali, bo któryś z szamanów przestraszył się siły obrazu. W portretowanych pobratymcach, zobaczył zupełnie coś innego, co mijało go każdego dnia, przychodziło do niego, widziało, słuchało, mówiło, kochało lub bało się go. Na zdjęciach zobaczył duchy prawdy, które były w portretowanych osobach. Duchy, których nie znał, bo nigdy mu się nie ujawniły. Poczuł, że jeśli ludzie z jego plemienia to zobaczą, stwierdzą, że te duchy nie szanują szamana. Zaczął straszyć fotografem, aby wypędzić go z wioski. Przeraził się portretu, który był wizją fotografa. Sposobem patrzenia na nich w innym świetle niż dotychczas żyli.

Komentarze